czwartek, 2 stycznia 2014

Od Saphiry Poród

Dziś rano źle się czułam.Wymiotowałam i było mi słabo.Po jakimś czasie (paru godzinach) zaczęłam rodzić.Na świat przyszło 14 szczeniąt.Pierwsza wyszła samiczka.Była kremowa,a plamki miała różowe w kształcie serc.
-Jest słodziutka!-powiedziałam patrząc na jej błękitne czyste oczka.Założyłam jej na szyję różową chustę i zawiązałam na kokardkę.-Jak ją nazwiemy?-spytał Kazan.
-Może Charlotte?-odpowiedziałam-Dobrze.-odpowiedział.Następny wyszedł samczyk.Był czarny.Miał rysy i zielone oczy.-A go jak nazwiemy?-spytałam
-Może Biały Kieł?-odpowiedział.Skinęłam głową.Następna wyszła mała samica.Wygląd miała czarno-fioletowy,a na udzie miała fioletową czaszkę.-Mgiełka?-powiedziałam pytająco-Ok-odpowiedział Kazan.Jeszcze wyszło parę innych szczeniąt a po chwili wszystkie.Ułożyliśmy je po kolei i zaczęliśmy wybierać imiona.Kazan wskazał na czerwono-czarnego wilka i rzekł:
-Reicher?-a ja skinęłam głową.Następnie wskazał na białą wilczycę z czarnymi uszkami.
-Aria!-krzyknęliśmy razem.Wskazałam na kremową wilczycę.Rzekłam po chwili:
-Wygląda na ciekawską...-powiedziałam gdy ta bawiła się kwiatkiem.Włożyłam jej go do głowy.-Może Fantasia?-powiedziałam,a Kazan skinął głową.Po paru minutach wybraliśmy dla innych szczeniąt.Moon,Remus,Romulus,Shady,Shadow,Ifus,Valixy.I zaczęły ssać moje mleko.
Kazan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz