Wygnana z poprzedniego stada szłam spokojnie,ale byłam smutna.Nie ukrywam...Nagle usłyszałam lekkie poszczekiwanie.Ku moim oczom ukazały się 3 bizony.Biegły na mnie.Uciekałam co sił.Po chwili dostałam zadyszki i zatrzymałam się,bo nie miałam siły już dalej biec.Bizony pokopały mnie i podeptały z nie wiadomo jakiego powodu...Leżałam nieprzytomna....
Kazan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz