Obudziłam się z opatrunkami i obok półmisy z wodą.Otwarłam oczy i spojrzałam w wodę.W wodzie w półmisku było widać moje czyste błękitne oczy.Zalśniły.Odwróciłam się i popatrzałam w stronę jakiegoś wilka.Popatrzał na mnie.Nie odezwałam się,bo bolało mnie gardło,przez bizony...Próbowałam wstać,ale nie umiałam wszystko mnie tak potwornie bolało,ale przyznać muszę,wilk wyglądał na całkiem sympatycznego.Po chwili wahania jednak,odezwałam się:
-Witaj,jestem Saphira.-powiedziałam z uśmiechem,a po chwili dodałam-To ty mnie uratowałeś?-spytałam.
Kazan,dokończ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz